niedziela, 23 października 2016

Krem ultranawilżający Dermedic Hydrain3 Hialuro

Cześć!

Dzisiaj chciałam Wam zrecenzować krem ultranawilżający Dermedic Hydrain3 Hialuro, który miałam ostatnio możliwość testować dzięki marce Dermedic.


Krem ten jak sama nazwa wskazuje ma za zadanie przede wszystkim zapewnić skórze odpowiednie nawilżenie. Ma chronić przed utratą wody i wzmocnić skórę. Posiada kremowo-żelową konsystencję i przeznaczony jest do wszystkich typów skóry, również trądzikowej.
Krem znajduje się w poręcznym słoiczku o pojemności 50ml. Ma śliczny morski kolor i świeży zapach.



Moja skóra twarzy jest mieszana - skora do przetłuszczania się w strefie T i zaskórników, ale i miejscami odczuwam uczucie ściągnięcia i przesuszenie. Zawsze używam kremów o lekkiej konsystencji, które mają zapewnić optymalne nawilżenie, bez zapychania porów.
Kiedy pierwszy raz użyłam kremu Dermedic to pierwsze czym mnie totalnie urzekł to konsystencja - cudownie żelowa, co czyni krem niemal śliskim i pozwala na niezwykle łatwe nałożenie na twarz. Żelowa konsystencja i przyjemny zapach dają dodatkowo uczucie przyjemnego orzeźwienia. Krem jest bardzo wydajny - naprawdę wystarczy odrobina na całą twarz.





Co do działanie kremu to faktycznie nawilża. Odkąd go stosuję nie zauważyłam suchych skórek ani też nie odczułam uczucia ściągnięcia. Myślę, że wpływ na to miał również olej z pestek winogron, który stosuję naprzemiennie na noc razem z kremem Dermedic Hydrain3.
Krem ten jak zapewnia producent (i co jak najbardziej potwierdzam) nie zapycha porów co jest dla mnie niezwykle istotne. Jedyny minus jaki dostrzegam w tym produkcie jest taki, że skóra po nałożeniu jest nieco lepka i świeci się w związku z czym nie nadaje się na dzień dla osób, które nie używają podkładu i pudru. Co do makijażu - świetnie się pod niego sprawdza - odrobina podkładu i pudru i skóra przez cały dzień jest cudownie nawilżona. Jego cena to około 30zł.



Osobiście polecam! :)

piątek, 14 października 2016

Second handowe zdobycze

Witajcie!!!



Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moimi zdobyczami z second handu. Wpadło mi w ręce kilka ciekawych rzeczy, a z racji tego, że cena za sztukę wynosiła 3zł to długo się nie wahałam... :D



Na początek cytrynowa letnia bluzeczka z odkrytymi plecami marki NLY Trend





Stan idealny, piękny letni kolorek. Za aż tak wyeksponowanymi plecami nie przepadam, ale myślę, że w kilku stylizacjach świetnie się sprawdzi. :)



Ciepły sweterek Marks&Spencer w oliwkowym kolorze



Noszę rozmiar M, a ten sweter jest w rozmiarze L, ale uwielbiam stylizacje oversize gdzie on się świetnie sprawdzi. Ma śliczny kolor i wygląda jak nowy. Zdjęcia zupełnie nie oddają jego uroku. Idealny na nadchodzące niskie temperatury.



No i coś co najbardziej skradło moje serducho - bezrękawnik ze zdobieniem marki Banana Republic




Stan idealny, jest milusi i piękny! Składa się z owczej wełny i kaszmiru. Pięknie prezentuje się na osobie. 



Za te trzy rzeczy zapłaciłam 9zł, czyli naprawdę grosze. :)
A czy Wy korzystacie z second handów?
Udało się Wam coś ciekawego znaleźć??


Miłego dnia! :D



poniedziałek, 3 października 2016

Czerwone Wierchy - wrzesień 2016

Witajcie!!!
Wrzesień + piękna pogoda + wolny czas = Czerwone Wierchy!
Korzystając z takiej możliwości wybrałam się w Tatry na jeden dzień. Chciałam przejść całe Czerwone Wierchy za jednym podejściem.

Moja trasa:

Kiry (927 m) ---> Wyżnia Kira Miętusia (962 m) ---> Chuda Przełęcz (1850 m) ---> Ciemniak (2096 m) ---> Krzesanica (2122 m) ---> Małołączniak (2096 m) ---> Kopa Kondracka (2005 m) ---> Przełęcz pod Kopą Kondracką (1863 m) ---> Schronisko PTTK na Hali Kondratowej (1333 m) ---> Hotel PTTK Kalatówki (1198 m) ---> Kuźnice (1010 m) ---> Murowanica (941 m)

Z Kir wyruszyłam o 7:00 rano. Było chłodno, ale wystarczyło pierwsze większe podejście i już polar został upchnięty w plecaku. Szlak do Chudej Przełęczy był długi i początkowo ciągnął się wyłącznie lasem.





Kiedy las miałam już za sobą z każdym kolejnym metrem wokół mnie roztaczał się coraz piękniejszy widok na Tatry Zachodnie, Giewont, a i na pagórkowaty wierzchołek pierwszego z Czerwonych Wierchów - Ciemniaka.




Przed Chudą Przełęczą zrobiłam sobie kilku minutowy postój, a następnie z nieco odbudowanymi siłami ruszyłam dalej w górę. Widok na wszystkie strony robił się coraz bardziej imponujący.



Po niespełna 3 godzinach wędrówki stanęłam na szczycie Ciemniaka. Następnie Krzesanica, z której udało mi się zobaczyć dwie kozice. Niestety były dosyć daleko i nie zrobiłam im dobrego zdjęcia. Po kolejnych minutach wędrówki dotarłam na Małołączniak, na którym zrobiłam sobie dłuższą przerwę na zjedzenie czegoś, zdjęcia i przede wszystkim podziwianie widoków. Na niebie pojawiło się nieco chmur i zmniejszyła się przejrzystość powietrza, jednak mimo to widoki były bezcenne. Czerwone Wierchy faktycznie o tej porze przybrały piękne rudawo - ogniste barwy.





Kiedy odpoczęłam ruszyłam w stronę Kopy Kondrackiej, na której zatrzymałam się dosłownie na chwileczkę. Z Kopy zeszłam na Przełęcz pod Kopą Kondracką, a następnie skierowałam się w stronę schroniska na Hali Kondratowej, gdzie wstąpiłam na minutkę. W okolicy schroniska było mnóstwo turystów.






Po krótkiej wizycie tam ruszyłam w stronę Kuźnic. Z racji tego, że miałam jeszcze spory zapas wolnego czasu nie skorzystałam z busa w Kuźnicach, a ruszyłam dalej w stronę centrum Zakopanego na nogach.
Była to moja kolejna bardzo udana wycieczka tatrzańska. Już nie mogę doczekać się kolejnej!


Troszkę danych na temat trasy:

Czas: 6 godzin
Długość trasy: 17,7km
metrów ↗ : 1415
metrów ↘ : 1250
Ilość punktów GOT: 31